Wchodząc do klubu, minęliśmy się w przejściu z chłopakami. Daniel szturchnął mnie złośliwie w ramię. Gdyby nie miejsce i sytuacja w jakiej się znajdowaliśmy, już dawno bym mu przywalił. Gdy weszliśmy na scenę, po sali rozległy się brawa. Dało się też słyszeć gwizdanie i piszczenie dziewczyn, czyli to co kocham. W pierwszym rzędzie stalą urocza brunetka. Była dość wysoka. Miała długie nogi i grzywkę na bok. Puściła do mnie oko i uśmiechnęła się ponętnie. Odpowiedziałem jej zadziornym uśmiechem, po czym spojrzałem w stronę Michała aby sprawdzić, czy jest już na miejscu. Własnie usadawiał się na swoim krześle, podrzucając do góry pałeczkami. Następnie skierowałem wzrok na Grześka, oznajmiając, że jestem gotowy. Na samym końcu, obdarowałem spojrzeniem Krzyśka. Patrzył on na mikrofon, jakby pierwszy raz w życiu widział takie cudo na oczy. Po chwili jednak zaczął powoli otwierać usta, gdy nagle gwałtownie je zamknął. Przestraszyłem się, że może nie dać sobie rady, jednak zaraz dobiegł mnie jego głos, jak przedstawia nas publiczności. Ludzie zaczęli głośno bić prawa. Nagle Michał zaczął stukać o siebie pałeczkami, rozpoczynając pierwszą piosenkę, aby po chwili zamilknąć, by potem dać czadu. Zaraz po nim miały swoją partią gitary. Po paru momentach pierwszego riffu i ja zacząłem grać, mocno pociągając struny swego basu. Największy szal wywołało jednak energiczne wejście perkusji. Michał uderzał z całej siły o werble. Jego długie, blond włosy, co chwila wpadały mu do oczu. Do połowy piosenki Krzysiek stał nieruchomo przed mikrofonem, lecz po drugiej zwrotce zaczął szaleć. Biegał jak szalony po całej scenie, tak jak to robił na próbach. Postanowiłem się do niego przyłączyć. Swoimi wybrykami spowodowaliśmy dużą falę pogo. Co chwila udawało mi się zauważyć piękną brunetkę wczesnej przeze mnie wspomnianą i jej czekoladowe oczy wlepione przez cały czas w moją osobę. Po dwóch kawałkach poczułem zmęczenie, wiec postanowiłem przystanąć na chwilę. Rzuciłem szybko uśmiech w stronę ciemnowłosej dziewczyny, a następnie wzrok skierowałem na tłum ludzi. Nagle zauważyłem długie, blond włosy machające się w rytm muzyki. Ruszyłem na drugi koniec sceny, aby móc lepiej się przyjrzeć ich właścicielce Przypomniałem sobie, że takie włosy miała Lucy- dziewczyna, którą spotkałem ponad miesiąc temu. Zastanawiałem się czy to nie jest przypadkiem ona, gdy nagle kosmyki jasnych włosów zniknęły kompletnie z pola mojego widzenia. Uznałem, że mógł być to ktokolwiek. Przecież na świecie wiele osób ma blond włosy. Znowu zacząłem swoje wybryki. Przebiegałem tak kolejne piosenki. Gdy przyszedł czas na zakończenie naszego występu. Michał wstał ze swojego miejsca i podszedł do nas. Ukłoniliśmy się jednocześnie i pożegnaliśmy się z publicznością. To był jak dotąd nasz najlepszy występ! Nie da się tego opisać. Schodziliśmy ze sceny uśmiechnięci od ucha do ucha.
- Kuźwa! To było zajebiste!- krzyknął Krzysiek, przeskakując z nogi na nogę.
- Teraz tak mówisz, a pamiętasz jak przed występem srałeś w gacie ze strachu?- zaśmiał się Grzesiek.
- Nie pamiętam! Niczego takiego nie było, prawda?!- żartował.
- No dobra, niech ci będzie- klepnął go po plecach Michał.- To jak, zostajemy się napić?
Wszyscy zgodnie przytaknęli. Powiedziałem, że pójdę z nimi. I tak nie miałem nic lepszego do roboty. Razem zaczęliśmy się przeciskać przez tłum ludzi znajdujących się w „poczekalni koncertowej”. Parę razy wpadłem na jakichś ludzi. Nigdy chyba jednak na to nie zważał. Wszyscy byli zbyt ogarnięci stresem. Na szczęście, my mieliśmy to już za sobą. Gdy dotarliśmy do drzwi prowadzając do głównej części klubu, Grzesiek nacisnął mocno klamkę otwierając nam drzwi. Staraliśmy się przejść niepostrzeżenie przez szalejący tłum. Na szczęście nikt na nas nie zważał. Po dotarciu do baru, usiedliśmy wygodnie na krzesłach stojących przy blacie. Chłopaki zamówili szklanki Jack’a Daniells’a, a ja coca- colę. Od ponad pół roku, wszystkim nam przysługiwała możliwość nabywania alkoholu i tym podobnym. Koledzy korzystali z tego przywileju kiedy tylko się dało. Ja na razie nie miałem jeszcze okazji z niego skorzystać.
- Za następne równie zajebiste, a może i lepsze występy!- wzniósł toast Michał. Wszyscy stuknęliśmy szklakami i pociągnęliśmy głębokie łyki.
Siedzieliśmy przy barze parę minut rozmawiając o naszej karierze w przyszłości, gdy nagle podeszła do mnie brunetka z pierwszego rzędu. Pochyliła się nade mną tak, że byłem w stanie zajrzeć jej wgłąb biustu.
- Cześć, Marta jestem- przedstawiła się ponętnym głosem.- A ty z tego co wiem, nazywasz się Kubuś.
Przytaknąłem jej ruchem głowy. Uwielbiam jak dziewczyna zdrabnia moje imię.
- Może przeprosiłbyś kolegów i poszedł gdzieś ze mną?- spytała spoglądając na chłopaków. Popatrzyłem na nich pytającym wzrokiem. Pokiwali głową na znak, że nie maja nic przeciwko, jednak wiedziałem, że mi zazdroszczą.
- Co tylko sobie życzysz piękna- odpowiedziałem, wstając natychmiastowo.
Brunetka złapała mnie za dłoń i zaczęła prowadzić w stronę łazienki. Cieszynem się, że znalazła się taka, która sama do mnie przyjdzie i nie będzie trzeba się z nią męczyć. Gdy doszliśmy do drzwi toalety, otworzyła je, po czym wepchnęła mnie do środka. A wiec, lubi na ostro. Okazało się, że łazienka była jedna, duża, bez podziału na kabiny i co najważniejsze, zamykało się ją od środka. Marta przytknęła mnie do ściany.
- Śliczny jesteś- mruknęła, po czym szybkim ruchem zdjęła mi bluzkę. Palcami przejechała delikatnie po moim nagim torsie, po czym wpiła mi się w usta. Odwzajemniałem jej pocałunki. Po chwili zaczęła zjeżdżać niżej. Poczęła całować mnie najpierw po szyi, potem po brzuchu. Następnie znów skierowała się w górę, lecz zatrzymała się jeszcze aby nadgryźć mój lewy sutek. Gdy była już w okolicach mojej brody, chwyciłem ja za pośladki po czym podniosłem i zamieniłem nas miejscami. Teraz to ona obcowała ze ścianą. Rożnicą tkwiła w tym, że nie stała, bo cały czas trzymałem ją w górze, wbijając palce w jej jędrne pośladki. Zacząłem obcałowywać jej policzki. Naste pnie przeszedłem na szyję, a potem na biust. Przez chwilę całowałem najniższą cześć jej mostka, po czym ściągnąłem z niej koszulkę. Próbowałem rozpiąć jej stanik jednak coś mi nie wychodziło. Widocznie to zauważyła bo zaraz zrobiła to za mnie. Zacząłem patrzeć się w jej biust nie wiedząc co zrobić. Po chwili Marta zaczęła ściągać z siebie spodnie. Próbowała zrobić to samo z moimi.
- Wybacz, ale nie mogę- wyszeptałem jej do ucha, po czym się odwróciłem. Kurwa! Dlaczego nie potrafię tego zrobić?! Zabiję kiedyś Anetę. To ona była ostatnia...
- Że co kurwa?!- krzyknęła oburzona Marta.- Ja się tu tobie oddaję, a ty nic?!
- Powiedziałem, że nie mogę- dalej nie odwracałem się w jej kierunku.
- Pff. Nie wiesz co tracisz- powiedziała ze złością w glosie. Słyszałem jak zaczęła nakładać na siebie ubrania, po czym wyszła bez pożegnania, głośno trzaskając drzwiami.
Podszedłem do ściany. Uderzyłem w nią mocno pięścią.
- Kurwa, kurwa, kurwa!- krzyczałem na cały głos, bo wiedziałem, że nie ma szans żeby kto kol wiek mnie usłyszał.
Osunąłem się po ścianie do poziomu podłogi. Przyciemniając do siebie kolana. Znowu zacząłem walić pięścią, tym razem w podłogę. To wszystko przez Anetę. Z nią tylko sypiałem. Od czasu kiedy się rozstaliśmy, nie dałem rady z żadną inna pójść do łózka. Po prostu nie mogłem. Wiem, że kiedyś na pewno się przełamię, ale dopiero gdy spotkam te ‘jedyną’. Ale kiedy to się kuźwa stanie?! Echh.. mówię jak baba. Po paru minutach wstałem i ruszyłem w kierunku drzwi. Gdy wyszedłem, znowu napotkałem widok szalejącego tłumu. Skierowałem się w stronę baru. Chłopaki nadal tam byli.
- E, stary, co się stało?- powiedział Grzesiek.- Ta podeszła do nas i nazwała cię ciotą.
- Nic- rzuciłem sztywno.
Spojrzałem na Krzyska. Znalazłem w jego oczach zrozumienie. On jedyny wiedział, lub domyślał się co się stało, bo tylko on wie o mojej barierze.
***
Chciałabym życzyć powodzenia dla wszystkich gimnazjalistów, którzy piszą jutro testy gimnazjalne; nie ważne czy takie normalne, czy też próbne. Trzymajcie się! Będzie dobrze ; )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz